Pisząc o tworzeniu reklam wyświetlających się w prawej kolumnie na Facebooku wspomniałem, że możliwe jest monitorowanie ich skuteczności przy pomocy Google Analytics i opcji importu danych o kosztach. Tym razem rozwinę ten wątek o dokładną instrukcję oraz kilka praktycznych wskazówek. We wpisie skupiam się co prawda na Facebook Ads, jednak użyte funkcje i techniki mogą być także wykorzystywane w analogiczny sposób w przypadku innych źródeł ruchu, takich jak newsletter czy też reklamy na innych portalach społecznościowych.
W całym procesie można wyróżnić jego cztery główne elementy:
- Odpowiednie oznaczenie i nazwanie reklam,
- Stworzenie i skonfigurowanie zewnętrznego źródła danych w GA,
- Przygotowanie i importowanie danych do GA,
- Analiza danych i wnioskowanie.
Możliwe jest częściowe zautomatyzowanie tych czynności z wykorzystaniem m. in. API, jednak poniższa procedura opiera się na czynnościach dokonywanych manualnie.
Nazewnictwo i oznaczenie reklam
Aby Google Analytics we właściwy sposób mógł „odczytać” skąd pochodzi ruch na stronie, potrzebne jest wcześniejsze oznaczenie wykorzystywanych w reklamach linków odpowiednimi parametrami UTM. Nie ma możliwości, by działało to wstecz, w związku z czym konieczne jest zaplanowanie tej czynności jeszcze przed rozpoczęciem kampanii. Z pomocą przychodzi udostępnione przez Google narzędzie do tworzenia adresów URL.
Praktycznie każdy, kto miał już wcześniej do czynienia z analizą ruchu w GA, zdaje sobie sprawę, że dane są rozpatrywane ze względu na różnego rodzaju wymiary (np. źródło ruchu, słowo kluczowe). Odpowiednie zmodyfikowanie docelowych URL-i pozwoli systemowi zidentyfikować każdą wizytę i przypisać jej właściwe wartości w określonych wymiarach. Wspomniane narzędzie pozwala „dokleić” do adresów parametry (gdzie każdy parametr odpowiada jednemu wymiarowi) bez specjalistycznej wiedzy na temat budowy URL-i.
Określane parametry to:
- Źródło kampanii (parametr obowiązkowy, jego wartość widoczna będzie w GA w wymiarze „źródło”),
- Medium kampanii (parametr obowiązkowy, w GA odpowiada mu wymiar „medium”),
- Hasło kampanii (parametr opcjonalny, w GA jako „słowo kluczowe”),
- Treść kampanii (parametr opcjonalny, w GA jako „treść reklamy”),
- Nazwa kampanii (parametr obowiązkowy, w GA jego wartości widoczne będą w wymiarze „kampania”).
Przykład
Weźmy naszą firmową stronę https://www.smartyou.pl/. Załóżmy, że prowadzimy na Facebooku kampanię, a osoby, które kliknęły w reklamę mają być kierowane właśnie na ten adres – do jego oznaczenia przyda się wspomniane narzędzie. Wypełniamy formularz w następujący sposób:
1. Wpisujemy adres strony, na którą ma trafiać ruch z reklamy – w naszym przypadku jest to https://www.smartyou.pl/.
2. Wypełniamy kolejne pola formularza:
- źródło kampanii – określono już na wstępie, że będzie to Facebook, więc tak też wpisujemy,
- medium kampanii – wiadomo, że ruch z Facebooka wcale nie musi pochodzić tylko z reklam (ktoś mógł przecież przejść na stronę choćby poprzez link z niepromowanego posta), dlatego też należy go wyróżnić dzięki parametrowi medium – wpisujemy więc „ads”,
- hasło kampanii – zostawiamy puste, gdyż do kierowania nie używamy słów kluczowych (choć generalnie nic nie stoi i na przeszkodzie, by przemycić w tym atrybucie jakieś inne informacje),
- treść kampanii – zawsze testujemy kilka kreacji, w związku z czym warto móc je rozróżnić – przyjmijmy, że oznaczamy je numerami kolejnych wersji – w naszym przypadku „wer.1”,
- nazwa kampanii – kampanie, czy też zestawy reklam w Facebooku mogą kierować na różnych użytkowników, a ten atrybut wykorzystujemy, by to śledzić – nasza przykładowa reklama skupia się na użytkownikach w przedziale wiekowym 40-49 i taką informację zamieszczamy w tym polu.
Uwaga: Wielkość liter ma znaczenie, nie można używać spacji i różnego rodzaju znaków specjalnych.
Wszystko wygląda jak na poniższym screenie.
Klikamy „Prześlij” i w rezultacie otrzymujemy link z parametrami, który wykorzystujemy jako docelowy URL reklamy. W zależności od ustawień reklam, poszczególne parametry należy potem oczywiście zmienić (np. druga wersja tej samej reklamy zamiast „wer.1” w treści kampanii będzie miała „wer.2”, a taka sama reklama kierowana do grupy wiekowej 30 -39 różnić się będzie nazwą kampanii).
W ten sposób reklamy zostały przygotowane do tego, by Google Analytics mógł rozpoznać i przypisać ruch na stronie we właściwy sposób. Należy jednak pamiętać, że chcemy te informacje połączyć z danymi o kosztach, a by zrobić to sprawnie, warto nazywać reklamy w sposób przemyślany.
W kolejnym etapie dane na temat efektywności reklam będziemy pobierać z raportów generowanych przez Facebooka, by następnie importować je do GA. Podobnie jak informacje na temat ruchu, dane o kosztach przyporządkowywać będziemy poszczególnym wymiarom. W raportach nie ma docelowego adresu URL reklamy, jest natomiast jej nazwa i to właśnie ją dobrze jest wykorzystać do przeniesienia informacji o wartościach użytych parametrów.
W oznaczaniu URL-i wykorzystaliśmy cztery parametry: źródło, medium, treść i nazwę kampanii. Zauważmy, że gdy pobierać będziemy raport na temat skuteczności reklam poprzez manager reklam na Facebooku, to wszystkie jednostki będą mieć jednakowe źródło i medium – mogą natomiast różnić się treścią i nazwą kampanii. To właśnie te dwa atrybuty musimy uwzględnić więc w nazwie reklamy.
W przykładzie, który był omawiany powyżej przyjęliśmy schemat, że treść reklamy odpowiada wersji, a nazwa kampanii przedstawia wybraną grupę docelową. Do połączenia tych dwóch elementów użyjemy znaku „&”. Wzór nazwy wyglądałby więc tak: wersja-reklamy&grupa-docelowa (np. wer.1&40-49).
Dzięki takim oznaczeniom możliwe stanie się zbieranie kompletnych danych w Google Analytics, a kampania może ruszyć bez obawy, że analiza jej opłacalności nie będzie mogła być przeprowadzona w rzetelny sposób.
Przenieśmy się teraz w przyszłość i załóżmy, że minął właśnie pierwszy tydzień trwania kampanii na Facebooku. Dane na temat ruchu na bieżąco pojawiały się w Google Analytics, czego nie można powiedzieć na temat kosztów – o to musimy zadbać sami. W tym celu wykorzystamy opcję importu danych.
Stworzenie i skonfigurowanie zewnętrznego źródła danych w GA
Zacznijmy od utworzenia w GA nowego zbioru danych. Aby to zrobić, należy zalogować się na właściwe konto i przejść do zakładki „Administracja”.
W kolumnie „Usługa” konieczne jest wybranie pozycji „Import danych”.
Następnie klikamy w czerwony przycisk z napisem „+ nowy zbiór danych”.
Wybieramy typ zbioru – „Dane o kosztach”.
Nazywamy zbiór i wybieramy interesujący nas widok.
Ustalamy teraz schemat zbioru danych w następujący sposób:
- Klucze: medium, źródło,
- „Co najmniej jedna z tych kolumn musi być wypełniona”: kliknięcia, koszt, wyświetlenia,
- „Możesz wypełnić dowolne z tych kolumn”: kampania, treść reklamy.
Można pobrać szablon w Excelu, który zawierać będzie odpowiednie tytuły kolumn.
Przygotowanie i importowanie danych do GA
Do pobranego schematu trzeba będzie teraz dostosować dane pobrane z Facebooka. W tym celu najlepiej jest zalogować się na odpowiednie konto Facebook, przejść do menadżera reklam, a następnie do raportów. Dobieramy potrzebne kolumny: nazwa reklamy, wyświetlenia, kliknięcia i wydatki – tylko te cztery, pozostałe można odznaczyć.
Interesują nas dane dzienne, dlatego jako segment czasu wybieramy dzień. Oprócz tego konieczne jest określenie zakresu dat, z którego chcemy pobrać dane (np. ostatnie 7 dni). Ze względu na to, że ta czynność w przypadku importowania kolejnych danych będzie powtarzana, proponuję od razu zapisać sobie ten raport, by w przyszłości zaoszczędzić na czasie. Nie pozostaje już nic innego jak wyeksportować powstały raport do pliku xls.
Otwieramy pobrany plik, a widoczne dane musimy dostosować do schematu pobranego wcześniej z GA (można pobrać też szablon przygotowany przeze mnie). W omawianym przykładzie szablon zawiera kolumny w następującej kolejności: data, źródło, medium, kampania, treść reklamy, koszty, kliknięcia, wyświetlenia. W raporcie pobranym z Facebooka na początek usuwamy więc jedną z kolumn z datą, gdyż jest ona zbędna. Następnie przenosimy kolumny z kliknięciami i wyświetleniami za kolumnę z kosztami (we właściwej kolejności) zostawiając przy okazji puste miejsce.
Puste kolumny nie pozostają tam bez powodu – musimy podzielić kolumnę zawierającą dane na temat wersji reklamy i grupy docelowej. W tym celu korzystamy z funkcji „Tekst jako kolumny”, a jako separator ustawiamy użyty przez nas przy nazewnictwie znak „&”.
Format daty, jaki powinny mieć dane importowane do GA to RRRRMMDD, w związku z czym, komórki z datami musimy niestandardowo sformatować.
Ze względu na to, że pliki importowane do GA używają jako separatora kolumn przecinka, nie możemy pozostawić kwot w takiej notacji. Konieczna jest zamiana przecinków na kropki.
Tak sformatowane dane możemy już przekopiować do pliku ze schematem i wkleić je pod odpowiednimi nagłówkami kolumn. Zaczynamy od kolumny z datami, następnie we wszystkich wierszach, w których występują daty, samodzielnie uzupełniamy kolumnę „ga:source” wpisując wszędzie takie samo źródło: facebook. Analogicznie postępujemy z kolumną „ga:medium”, tyle że tam, jako medium wpisujemy „ads”. Kolumny od „ga:campaign” do „ga:impressions” można już przekopiować bezpośrednio z wcześniej obrobionego raportu, by końcowo uzyskać efekt podobny do poniższego.
Powstały plik zapisujemy jako CSV rozdzielony przecinkami. Gdy następnie otworzymy go za pomocą notatnika zauważymy, że Excel trochę wprowadza w błąd, bo jako separatora użył średnika. W związku z tym zaznaczamy całość w notatniku (ctrl+a), a w górnym menu klikamy „edycja”, następnie wybieramy opcję „zamień”(ctrl+h). Każdy średnik zamieniamy na przecinek, a plik nadpisujemy (ctrl+s). Teraz jest on gotowy do importu.
Wracamy więc do Google Analytics, zakładki „Administracja” i tam znowu klikamy w „Import danych”, by dotrzeć do utworzonego wcześniej zbioru. Klikamy „Zarządzaj przesyłaniem”,
a następnie „Prześlij plik”.
Wybieramy odpowiednią pozycję w eksploratorze i dokonujemy importu. Jeśli wszystko przebiegło zgodnie z planem, dane po kilku chwilach powinny być już widoczne w raportach GA.
Analiza danych i wnioskowanie
W ostatnim kroku sprawdzamy skuteczność reklam zestawioną z danymi o ruchu i konwersjach w Google Analytics. Do skutecznej analizy proponuję utworzyć kastomizowany raport i skrót do niego. Gdy cała procedura odbywa się w sposób przedstawiony powyżej, ważne jest przyspieszanie i usprawnianie procesu, ze względu na jego powtarzalność. W następnym poście temat tworzenia raportów w GA zostanie poruszony bardzo szczegółowo, zachęcam więc do śledzenia naszego bloga.
PS. Jeśli macie inne pomysły jak przedstawione czynności przeprowadzać prościej lub szybciej, to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach!